Do napisania posta sprowokował mnie nadesłany link do Bloga,,Moje dwa grosze" i znajdujący się na jego łamach post z krytyczną oceną Brenna-Ostrowa z lipca 2013r.
( vide:
http://mojedwagrosze.blogspot.com/2013/07/wypad-nad-jezioro-biae-brenno.html )
No cóż...Każdy lubi, to co ma.
W Brennie wiele osób właśnie owe
TO- odnajduje i tu sobie chce ułożyć życie, wypoczywać.
Może właśnie magia Brenna-Ostrowa tkwi w tym,że nie jest on jeszcze zadeptany, rozjechany przez samochody i quady, a z każdego rogu nie unosi się woń frytek, smażonego kurczaka, popcornu i czego tam dusza zabraknie. Główny trakt nie przypomina deptaków z nad morza, a nawet okolicznych miejscowości. Nawet trochę głośniejsza muzyka nie przeszkadza. Może dlatego również, że okoliczni mieszkańcy to ludzie z uśmiechem, życzliwi i pomocni?
Może trochę tego PRL-u, z opisu Pasażera, ma swój urok. Bo na takie ośrodki i wypoczynek stać tych ludzi. Inni wkładają energię w swoje domki i ogródki.
Pewnie można pojechać gdzieś dalej, niekoniecznie za granicę, np. pospacerować nadmorską promenadą na wysokich obcasach, czy w pantofelkach z białym futerkiem, zaliczyć parę dyskotek, pożywić sie świeżym okoniem z Nilu..., czy inną serwowaną potrawką.
Nie nęcą zarówno mnie - takie klimaty, wille, pensjonaty, SPA, kostka brukowa - bo od tego uciekam.
Do lasu, zieleni, ciszy i do swoich Znajomych, którzy co roku mnie witają, jak w Rodzinie. (Pozdrawiam Storczykową... :) )
To jest piękne. Nie obudowane plastikiem i zapachem frytek.
Brenno-Ostrów tworzą po prostu wspaniali Ludzie, którzy tu znajdują swój kawałek nieba..., a ziemię po prostu pielęgnują po swojemu...
Taki swojski klimat...
Pasażer był w Brennie, krytycznie ocenił i pojechał, co odnotowaliśmy z kronikarskiego obowiązku.
Bez komercji, subiektywnie, nie dla kasy - dla pasji.
Żegnaj.
Pociąg do Kołobrzegu odjedzie z peronu..... Nie spóźnij się....
Brenno-Maniak.